/
Paweł Palica

15 lat Specyficznych. Będzie koncert, tort i wiele niespodzianek [WYWIAD]

Szybko, burzliwie, radośnie, szczęśliwie, ale też bardzo pracowicie minęło goleniowskiemu zespołowi Specyficzni 15 lat. Jutro z tej okazji muzycy świętują podczas jubileuszowego koncertu w Rampie, a dla wGoleniowie.pl uchylają rąbka tajemnicy o tym i owym specyficznym.

Paweł Palica/wGoleniowie.pl: 15 lat w tym samym, nigdy nie zmienionym składzie to kawał czasu w przypadku zespołu myzcznego, prawda?

Hubert Biczkowski: – Nieskromnie mówiąc, chyba jesteśmy jedynym składem w tym mieście, który tak długo ze sobą gra. Mariusz, Jacek i Arek zaczynali wspólne muzykowanie jeszcze wcześniej, także to jest w ogóle ewenement na skalę światową.

A te 15 lat jak Wam minęło, biorąc pod uwagę, że po drodze pojawiły się chociażby turbulencje związane z restrykacjami covidowymi?

Hubert Biczkowski: – Ojejku… szybko, burzliwie, radośnie, szczęśliwie, pracowicie. Covid generalnie zatrzymał cały świat, tym bardziej taki, nazwijmy to, lokalny coverowy zespół, jak my. A właśnie takie, będące na samym dole tego łańcucha pokarmowego, oberwały najbardziej. Nie dostaliśmy dotacji, tak jak inne zespoły, na przetrwanie. No i trzeba było odłożyć instrumenty, zamknąć salę prób. Pamiętam, że jakiś koncert się odbył, finansowany zdaje się przez gminę w ramach wsparcia i… to wszystko, poza tym to niestety byliśmy wyłączeni. Dzięki Bogu w tym roku sezon koncertowy ruszył od wiosny i jeszcze się nie skończył.

Jacek Gałkiewicz: – Powiem taką sentencję, że covid był jak silny wiatr, który słabe zespoły zgasił, a wielkie zespoły rozniecił.

Hubert Biczkowski: – Koniec końców mamy za sobą 15 lat grania coverów. W międzyczasie pojawiło się co prawda pytanie, czy może byśmy zrobili jakąś swoją płytę, nagrali coś w tym składzie jako Specyficzni właśnie. Ale doszliśmy do wniosku, że ten skład będzie tylko coverowy i tylko to dla nas jest tutaj priorytetem. I może przetrwaliśmy właśnie dzięki temu, że mamy sprecyzowany pomysł na siebie, bo jakbyśmy poszli we własną twórczość, to być może każdy nasze muzyczne drogi po prostu by się rozeszły?

Jacek Gałkiewicz: – A poza tym doszliśmy do wniosku, że po tych 15 latach po prostu nie mamy kiedy tego zrobić. Gramy to covery już jak swoje utwory, one poniekąd są nasze. Zwłaszcza młodsze pokolenie jest głęboko przekonane, że tak jest. Serio. Gdy moje dzieci usłyszały niedawno w radiu kawałek “Dzieci wybiegły”, to powiedziały: ej tata, ale to jakieś słabe to jest, nie? Wy to gracie lepiej.

Czemu właściwie postawiliście na covery?

Mariusz Piotrowicz: – Bo od tego zaczynaliśmy, tak na dobrą sprawę, wszyscy wywodzimy się ze środowiska teatralno-muzycznego. No i w klubie Rocker grywało się covery na żywo, a scena w nim była dobrym poligonem do testowania utworów. Co się sprawdziło w Rockerze, to później się sprawdzało też na plenerach, a też masa numerów utonęła w tym klubie. No i w pewnym momencie, ustaliliśmy, że będziemy grali tylko polskie rzeczy, bo mamy zbyt dużo angielskojęzycznych piosenek w radiu.

Na jakich rzeczach się skupiacie?

Mariusz Piotrowicz: – Sam dużo radia słucham przy pracy i siłą rzeczy stare przeboje siedzą gdzieś w głowie. I później jak idzie człowiek do klubu, czy na koncert plenerowy i słyszy taki numer, to automatycznie go rozpoznaje, dobrze się przy nim bawi. Mało tego – śpiewa, zna tekst, nóżka sama chodzi.

Hubert Biczkowski: – Długo trzymaliśmy się klasyki polskiego rocka, zespołów typu Lady Pank, Perfect i tak dalej. Ale od kilku lat zaczęliśmy przemycać też nowsze piosenki, na przykład z Męskiego Grania, czasem łączymy je z Metallicą czy innymi rzeczami. Co to nie jest klasyką polskiego rocka, ale w naszym wykonaniu jest. Może nie jest to klasyką polskiego rocka, ale w naszym wykonaniu się nią staje (śmiech).

W sobotę świętujecie w Rampie…

Hubert Biczkowski: – Tak jest. O godzinie 18 otwieramy bramki, będzie grill, będą kiełbaski, będzie piwko, będzie można nabyć koszulki. Wszystkie osoby, które przyjdą, dostaną od nas pamiątki i gadżety, o godz. 21 wjeżdża tort, a później afterparty, bankiecik, catering i…

I pewnie czegoś będzie można posłuchać?

Hubert Biczkowski: – Naszych “autorskich” przebojów. Koncert planujemy na około 2 godziny, zagramy pewnie w granicach 20 numerów, przerywanych różnymi niespodziankami audio-video. Na pewno będzie “Miłość to nie pluszowy miś”, na pewno “Ale wkoło jest wesoło” i “Dzieci wybiegły”, czyli nasz flagowy utwór. Co będzie dalej i kto przyjedzie, kto jeszcze z nami zaśpiewa, tego nie powiemy, ale warto powiedzieć, że zaprosiliśmy na ten koncert wielu naszych znajomych, przyjaciół spoza Goleniowa. Będzie ciekawie. Zapraszamy i do zobaczenia!

Skład zespołu:

  • Hubert Biczkowski – wokal
  • Mariusz Piotrowicz – bas
  • Jacek Gałkiewicz – perkusja
  • Arek Kokeli – gitara

Przeczytaj również:

To top