/
Paweł Palica

Do busa tylko na dzikim przystanku. “Żółwia Błoć jest wykluczona komunikacyjnie”

Na komunikacyjny problem mieszkańców podgoleniowskiej Żółwiej Błoci zwróciła na wczorajszej sesji Rady Miejskiej uwagę mieszkająca w tej wsi radna Dorota Chodyko. Twierdzi ona, że część jej sąsiadów ma problem z dostaniem się do Goleniowa.

Dla niezmotoryzowanych mieszkańców Żółwiej Błoci dojazd chociażby do gabinetu lekarskiego, urzędu czy marketu w Goleniowie rzeczywiście nie jest sprawą prostą. We wsi co prawda postawiono w swoim czasie wiaty przystankowe, dociera też do niej bezpłatna komunikacja miejska, autobusy nie kursują jednak szczególnie często, a w soboty i niedziele nie jeżdżą po gminie wcale.

Pewną alternatywą są kursujące pomiędzy Nowogardem a Goleniowem prywatne busy, tu jednak – i na to właśnie zwracała uwagę radna Chodyko – problemem jest to, że nie wjeżdżają one do wsi. Zatrzymują się jedynie na “dzikim” przystanku przy rondzie na końcu ul. Nowogardzkiej (na zdjęciu), a to po pierwsze nie gwarantuje bezpieczeństwa i komfortu, a po drugie, dotarcie do niego na pieszo jest czasochłonne. Radna zaapelowała więc o to, by władze gminy zwróciły się do przewoźników z pytaniem, czy ich busy nie mogłyby nadłożyć nieco drogi i do Żółwiej Błoci jednak docierać. Tłumaczyła, że bez tego wieś jest de facto wykluczona komunikacyjnie.

Wiceburmistrz Tomasz Banach w odpowiedzi na wniosek D. Chodyko stwierdził, że takie uwagi były już do firm przewozowych kierowane i nigdy nie przyniosły oczekiwanego efektu, a przedsiębiorców nie sposób do zmiany trasy przymusić. Trudno oczekiwać więc, że w przypadku Żółwiej Błoci – choć padła nawet sugestia, by dojazd do niej dofinansowała gmina – dadzą się przekonać. Trzeba przy tym wziąć pod uwagę, że w podobnej sytuacji są mieszkańcy innych wsi położonych w pobliżu starej Drogi Krajowej nr 6, takich jak Redostowo, Kikorze czy Kościuszki. W ich przypadku busy także zatrzymują się jedynie przy głównej drodze.

Przeczytaj również:

OmegAir Cargo
To top