Głos w sprawie opisywanego przez nas niedawno zamieszania wokół plakatu promującego koncert Goleniów Metal MayDay 2 oraz muralu na ogrodzeniu amfiteatru postanowiła zabrać grupa Goleniowski Kolektyw. Publikujemy jej stanowisko w tej sprawie.
27 kwietnia br. miała miejsce LX sesja rady miasta w Goleniowie, na której dyrektor Goleniowskiego Domu Kultury Maciej Ratajczyk przedstawiał sprawozdanie z działalności podległej mu placówki za 2022 r.
Na sesji tej głos zabrała radna Aleksandra Muszyńska-Popielarczyk, która była krytyczna wobec organizowanego na Rampie wydarzenia pod nazwą “Metal-Mayday II”. Wydarzenie to bulwersuje radną albowiem na plakacie promującym je, zamiast kropek w dacie koncertu, pojawiają się odwrócone krzyże. Krzyże do góry nogami nie będą scalać środowiska – mówi Pani Radna uważając, że dzieli to mieszkańców i jak można domniemywać z jej wypowiedzi, takie imprezy nie powinny mieć miejsca w przestrzeni publicznej i ich finansowanie nie powinno pochodzić z pieniędzy gminnych (to wydarzenie będzie dofinansowane kwotą 9.000 zł). „Godzi to w uczucia naszych mieszkańców” mówi radna. Wtórowały jej radna Lucyna Skałecka – Włodarczyk oraz Danuta Faryniarz. Ta ostatnia dodała, że w przestrzeni miejskiej, a dokładnie na murze Goleniowskiego amfiteatru „straszy mural”, który wg. Radnej Faryniarz powinien być zamalowany. Niepokój swój sprawą, o której mówiła Pani Aleksandra, wyraził także Robert Kuszyński oczekując zawarcia stanowiska w tej sprawie od wiceburmistrza Tomasza Banacha, choć sam żadnego stanowiska nie przedstawił.
Sprawa plakatu zajęła więc sporą część sesji i zrobiła niezłą reklamę wydarzeniu, które tylko na tym skorzysta.
Ten smutny fragment sesji przypomina nam niestety o tym, że wiele czasu i energii tracimy na rzeczy, które w żaden sposób nie rozwiązują realnych problemów gminy, a jedynie powodują jeszcze większe podziały. Czy naprawdę w/w radni nie dostrzegają, że zajmowanie takich stanowisk ogranicza nas, jako społeczeństwo, powodując, że niczym nie różnimy się od różnej maści ideologów zarówno z jednej, jak i drugiej strony sceny politycznej?
Artykuł 73. Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej stanowi: „Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury”.
Wolność sztuki i nauki, to także art. 13 Karty praw podstawowych UE. Artyści i ich wypowiedzi sceniczne, jak i wszelka inna działalność kulturalna, w każdej gminie powinna być traktowana z szacunkiem. Mieszkańcy powinni mieć możliwość korzystania z jak najszerszej oferty kulturalnej. Czy wyobrażacie sobie Państwo, że żyjemy w gminie, gdzie obecne są tylko koncerty muzyki metalowej, albo tylko i wyłącznie pokazywane spektakle o tematyce religijnej? Im więcej propozycji, tym więcej odbiorców i aktywnych ludzi. Na tym polega życie w symbiozie. Jeśli komuś przychodzi na myśl podważanie sensu istnienia danego koncertu, czy spektaklu, to powinien zapoznać się ze „Zniewolonym umysłem” Czesława Miłosza.
Pozostaje pytanie, czy naprawdę chcemy bawić się w cenzorów, zabraniać koncertów, zamalowywać plakaty, czy murale? Sztuki nie da się sformatować, czy pójść z nią na skróty.
“Bawienie się” w lokalnych cenzorów jest niebezpieczne. Siłą każdej społeczności lokalnej, jest jej różnorodność. Należy wychodzić naprzeciw wyzwaniom świata. Sztuka i kultura mają szansę takim wyzwaniom sprostać.
W każdym społeczeństwie mogą pojawić się osoby, którym nie spodoba się sposób w jaki artysta używa symboliki krzyża. Nie jest to jednak powód żeby zabraniać takich czy innych koncertów, czy wydarzeń kulturalnych. Przede wszystkim trzeba podkreślić, że sesja rady miejskiej nie jest miejscem, gdzie należy silić się na kształtowanie światopoglądu mieszkańców. Takie działania są nie tylko nie na miejscu, ale są również nieskuteczne. Próby wprowadzania takich zakazów często przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego. Warto też zadać sobie pytanie czy chcemy, aby o ofercie koncertowej w gminie decydowało to, jaki światopogląd ma większość w radzie? Czynie lepiej docenić to, że w naszej gminie są osoby, którzy mają chęć organizowania wydarzeń artystycznych i mieszkańcy mogą wybierać, które są dla nich atrakcyjne, a które nie?
Dlatego im więcej festiwali, spektakli, koncertów, czy innych działań, tym dla nas lepiej. Warto o tym pamiętać, a wręcz nakłaniać lokalnych liderów, by bardziej angażowali się w życie artystyczne miasta. I już na koniec. Przykre, że ciągle trzeba przypominać, że każda ingerencja w wypowiedzi artystyczne jest niebezpieczna. Dlatego doceniamy Macieja Ratajczyka, dyrektora Goleniowskiego Domu Kultury za to, że to rozumie, udostępnia przestrzeń różnym artystom i nie bawi się w cenzora jak w/w radni. To bardzo budujące.
Goleniowski Kolektyw