Z Marcinem Sowińskim, mieszkającym na terenie gminy Goleniów działaczem Konfederacji WiN i jednocześnie kandydatem w wyborach do Sejmu RP, rozmawiamy o dobiegającej końca kampanii wyborczej oraz szansach na zdobycie mandatu poselskiego.
wGoleniowie.pl: Z mieszkańców gminy Goleniów, którzy ubiegają się o mandat poselski, ma Pan najwyższą pozycję na partyjnej liście kandydatów, czyli trzecią. Kłopot w tym, że Konfederacja WiN nie może liczyć na ogromne poparcie wyborców, pytanie zatem, czy szansa na zostanie posłem jest realna?
Marcin Sowiński: – Kampanię prowadziłem na terenie całego okręgu wyborczego nr 41, wydaje mi się, że jestem w nim całkiem dobrze rozpoznawalny. A wysoka pozycja na liście rzeczywiście daje nadzieję na dobry wynik, szczególnie, że „jedynka” z listy Konfederacji WiN sam boi się bardzo, że go przeskoczę. Nawet Grzegorz Braun, który niedawno oficjalnie udzielił mi poparcia stwierdził, że mam szansę na zdobycie większego poparcia niż ludzie, którzy są ode mnie wyżej na liście. Też tak uważam. To widać i słychać, bo nawet na spotkaniu ze Sławomirem Mentzenem w Szczecinie bardzo wiele osób mówiło, że odda na mnie głos. To robi wrażenie.
Jak przebiegła Pańska kampania wyborcza?
– Odbyłem bardzo wiele spotkań, choćby właśnie to z udziałem Grzegorza Brauna w Szczecinie, na którym pojawiło się ponad 300 osób. Zarówno Braun, jak i siedmiu innych ludzi związanych z Konfederacją Korony Polskiej udzieliło mi na nim poparcia. To dla mnie bardzo ważne. A mniejszych spotkań z wyborcami było naprawdę sporo, choćby na ulicach Szczecina, ale też w Gryficach, Myśliborzu, Dębnie, Barlinku, Pyrzycach, Policach, Świnoujściu, Kamieniu Pomorskim, Nowogardzie i wreszcie Goleniowie. Rozmawialiśmy po prostu z mieszkańcami naszego regionu. I czuć było, że przybywa ludzi, także młodych, którzy chcą głosować na Konfederację, a wielu wyborców PiS rozpatruje naszą partię jako ewentualną alternatywę.
Co z programem wyborczym?
– Do jego najważniejszych elementów są zmiany w prawie, ułatwiające przekształcenie gruntów rolnych na terenach miejskich w grunty pod zabudowę, co ułatwiłoby chociażby inwestowanie w budownictwo, a wraz z całym pakietem zmian legislacyjnych w tym zakresie znacznie obniżyłoby cenę mieszkań. Kolejny postulat to niskie podatki i jedna stawka VAT, następny – wprowadzenie bonu oświatowego, z którym pieniądze szłyby do wybranej szkoły za dzieckiem. Szkoły przy tym powinny mieć możliwość realizowania własnego programu edukacyjnego i rywalizowania nim między sobą, podnaszając poziom edukacji. To samo dotyczy służby zdrowia, a pamiętajmy, że jesteśmy jednym z najkrócej żyjących narodów w Europie. Trzeba to zmienić.
Zejdźmy jednak na poziom naszego regionu. Dlaczego zwykły mieszkaniec regionu miałby oddać swój głos na Marcina Sowińskiego?
– Chciałbym zajmować się chociażby stanem lokalnych dróg, bo wiadomo, że bywa z tym bardzo źle. Zobaczmy na przykład, jak wygląda droga Sowno – Kliniska. Tam uprawia się slalom między dziurami. Dążyłbym więc do tego, by większa niż obecnie część wpływów z PIT płynęła do samorządów. Zwróciłbym też uwagę na stan Iny. Tym bardziej zatem proszę mieszkańców Goleniowa i okolic o poparcie mnie, bo wydaje się, że jako jedyny mam realne szanse na reprezentowanie naszej gminy w Sejmie. A to bardzo ważne.
Na jaki wynik Konfederacji Pan liczy?
– Minimum 10% oddanych w wyborach głosów. Każdy dwucyfrowy wynik będzie sukcesem, bo nasze koło poselskie byłoby wówczas czterokrotnie razy większe niż obecnie. Bylibyśmy wówczas bardzo istotnym elementem sejmowej układanki, bo bez naszych głosów ani jedna, ani druga strona nie byłaby w stanie stworzyć rządu i podjąć jakiejkolwiek ważnej decyzji. Warto dodać, że w przypadku osiągnięcia wyniku na poziomie 14% i wyżej, Pomorze Zachodnie reprezentować będą w Sejmie dwie osoby związane z Konfederacją. Miałbym wtedy naprawdę ogromną szansę na zostanie posłem, proszę zatem raz jeszcze o głosowanie na mnie. Wierzę w to, że mogę osiągnąć sukces.