Paweł Palica

“Nie widzę, by leciał z nami pilot”. Wywiad z Łukaszem Mitułą

O goleniowskiej rzeczywistości samorządowej, konflikcie części radnych z burmistrzem Robertem Krupowiczem, planach związanych z kampanią wyborczą i nie tylko rozmawiamy z przewodniczącym klubu radnych Koalicja Samorządowa, Łukaszem Mitułą.

wGoleniowie.pl: Co takiego się stało, że Łukasz Mituła, jeszcze kilka lat temu aktywnie wspierający burmistrza Roberta Krupowicza, stał się jednym z jego najbardziej wyrazistych politycznych oponentów?

Łukasz Mituła: – Ta historia, rzeczywiście, dzieje się od 2010 roku, a myślę, że mniej więcej do 2017 roku blisko ze sobą współpracowaliśmy. Z biegiem czasu po prostu inaczej zaczęliśmy patrzeć na rozwój gminy, a efekt był taki, że w końcu nasze drogi całkiem się rozeszły. Tak się zdarza.

Kiedy ten proces się rozpoczął, w których punktach?

– Na pewno w tych, w których chodziło o duże, ważne inwestycje, priorytety, ich wybór. Z dzisiejszej perspektywy trochę się to wszystko zaciera, bo różnice najmocniej zarysowały się podczas kampanii wyborczej w 2018 roku, a jestem obecnie w takim miejscu, że nie lubię wracać do przeszłości.

Ma ona jednak przełożenie na teraźniejszość, więc jednak wróćmy.

– Na pewno do najważniejszych tematów, które były osią sporu, należała choćby kwestia Goleniowskiego Domu Kultury. Bo słyszeliśmy ciągle puste, w mojej ocenie, obietnice, że już za momencik, już za chwileczkę zaczniemy budowę nowej siedziby, a od paru lat nic się w tej sprawie nie ruszyło. A GDK moim zdaniem należy modernizować najszybciej, jak się da, w obecnej lokalizacji, a z tą ostatnią nie kombinować, bo niczemu to nie służy. Lata jednak lecą, angażujemy kolejne środki, a efektu nie widać żadnego i ciężko odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak jest. Mocno poróżniła mnie też z burmistrzem polityka śmieciowa. Od dawna mówię przecież, że powinniśmy postawić na edukację ekologiczną, segregowanie i zagospodarowanie odpadów, a nigdy nie było na to zgody. Myślę, że ciągle mamy tutaj bardzo dużo do zrobienia. Kolejna ważna dla mnie sprawa to czyste powietrze w mieście, a nawet nie potrafimy wydać wszystkich środków, które gmina miała na wymianę tak zwanych kopciuchów. Zmian wymaga też polityka finansowa, sfera edukacyjna, bo niedawne zamieszanie z przedszkolami pokazuje, że nie mamy żadnej całościowej strategii w tym obszarze. To wszystko złożyło się na efekt taki, że faktycznie mamy dzisiaj dwa środowiska, które podażają w różnych kierunkach.

Działa to już chyba trochę na zasadzie opozycji totalnej, z obu stron? Sesje Rady Miejskiej naprawdę coraz ciężej się obserwuje…

– Zdaję sobie z tego sprawę. Ale po pierwsze nie ja odpowiadam za to, jak sesje są prowadzone, bo to leży w kompetencjach przewodniczącej Rady, a po drugie rzeczywiście ubolewam, że podczas obrad nie ma dialogu. No bo jeśli pytania pozostają bez odpowiedzi, bądź udzielane odpowiedzi są zupełnie nie na temat, to trudno nazwać to rozmową. Do tanga trzeba dwojga, a chęci nie widać. A gdzie ten dialog ma się toczyć? W zamkniętych gabinetach? Chyba nie tędy droga. Mamy w Radzie ciała kolegialne, odbywają się sesje, komisje, ale burmistrz w tej kadencji nie pojawił się na żadnej komisji, a na sesjach też nie zawsze jest. Chciałbym, żeby był bardziej otwarty na głosy spoza swojego obozu, bo wtedy po prostu moglibyśmy więcej razem osiągnąć.

Przykład debaty nad budżetem gminy na 2022 rok pokazuje, że porozumienie osiągnąć można. I to szybko, bo o ile pamiętam porozumienie zawarli wówczas w rozmowie w cztery oczy Robert Krupowicz i Łukasz Mituła.

– Tak, ale też burmistrz wiedział wtedy, że jeśli nie będzie chciał zaakceptować naszych warunków, to nie zostanie przyjęty budżet w kształcie zaproponowanym przez niego. Do jedenastu każdy liczyć potrafi, było więc wiadomo, że albo coś zmienimy, albo nie będzie akceptacji dla uchwały budżetowej.

Kiedyś powiedziałeś, że dostrzegasz w działaniach burmistrza Krupowicza brak determinacji. To spostrzeżenie jest aktualne?

– Niejednokrotnie mówiłem, że nie widzę, by leciał z nami pilot, siłą rzeczy więc determinacji nie widzę. Jestem zresztą zwolennikiem dwukadencyjności na takich stanowiskach, bo każdy człowiek je obejmujący wypala się zawodowo, zużywa, męczy, a wreszcie każdy myśli o innym stanowisku, bo da się przecież w polityce sięgnąć po ważniejsze stanowisko. Moja ocena jest taka, że początkowa faza rządów burmistrza Krupowicza była dużo lepsza niż ta, z którą mamy do czynienia teraz. Myślę, że on też ma tego świadomość i dlatego mówi między wierszami, że nie zamierza startować w najbliższych wyborach. Zakładam, że wynika to z pewnego zmęczenia materiału, a determinacji w realizacji przez niego kluczowych dla gminy spraw po prostu nie widzę. Gdyby się nią wykazał, mieli byśmy dzisiaj przebudowany Goleniowski Dom Kultury, amfiteatr, przejście pod torami na stacji czy zagospodarowany teren w okolicach targowiska. To samo dotyczy choćby ul. Puszkina, na której remont dostajemy rządową dotację i… oddajemy ją. Jak tu można mówić o determinacji? Dzisiaj naprawdę musimy sobie na nowo zdefiniować strategiczne cele, a potem, budując całe zaplecze ludzi, którzy będą te projekty wspierać, zacząć je realizować.

W sobie ciągle determninację, jako samorządowiec, widzisz? Wybory na horyzoncie.

– Widzę wciąż chęć pracy na rzecz gminy nie tylko w sobie, ale przede wszystkim całej grupie ludzi, z którymi współpracuję. W samorządzie gminnym funkcjonuję od 2010 roku, jest to więc bardzo ważna część mojego życia i nie zamierzam z niej rezygnować.

To jak będzie z wyborami? W barwach Koalicji Samorządowej?

– Zdecydowanie. Koalicja Samorządowa w wydaniu goleniowskim to projekt samorządowy, który powstał z myślą o wyborach. W jej ramach budujemy całe środowisko, które weźmie w nich udział. Naszym celem jest wystawienie list wyborczych do Rad Miejskich i Gminnych, Rady Powiatu i do Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego.

Czegoś mi tu brakuje…

– No tak. Wystawimy też kandydata bądź kandydatkę w wyborach na burmistrza gminy Goleniów, podobnie będzie w Nowogardzie, a myślimy także o kandydatach w pozostałych gminach naszego powiatu.

Kto będzie kandydował w Goleniowie?

– Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Jest już krótka lista osób, które są brane pod uwagę, ale wciąż szukamy optymalnych rozwiązań, pracujemy nad programem i celami, a we właściwym czasie dobierzemy najlepszych ludzi do realizacji tych działań. Jeśli chodzi o najważniejsze stanowisko w Goleniowie, bierzemy pod uwagę kilka osób.

Kiedy zostanie przedstawiony program wyborczy? Rozumiem jakiś jego zręb już Koalicja Samorządowa posiada?

– Na to wszystko przyjdzie odpowiedni czas. Nie jestem przez całą grupę upoważniony do tego, żeby już teraz nasze pomysły przedstawiać. Nad założeniami programowymi ciągle zresztą pracujemy we większym gremium, kiedy zostaną one zaakceptowane będziemy je publicznie prezentować.

Kiedy więc ruszy kampania wyborcza? Pojawiły się głosy, że rozpoczęła się ona niedawno, gdy ogłosiłeś utworzenie wraz z bratem założenie Fundacji Pomocny Stefan, która ma się zajmować remontowaniem domostw, w które mieszkają osoby ubogie.

– Fundacja jest naszą absolutnie prywatną, osobistą sprawą, nie ma nic wspólnego z moją działalnością samorządową. Zdaję sobie sprawę, że będą się pojawiać komentarze, których autorzy będą się doszukiwać różnych intencji, ale pomysł na stworzenie tej fundacji narodził się w głowie mojego świętej pamięci taty, a niedawno minęła rocznica jego śmierci i stąd się to wszystko wzięło. Nazwa, Pomocny Stefan, nawiązuje wprost do jego imienia.

Wróćmy do tematu kampanii wyborczej…

– Zakładam, że rozpocznie się ona we wrześniu czy październiku. Do końca wakacji musimy mieć więc praktycznie gotowe listy kandydatów i wyznaczone cele, by móc wyjść z naszą ofertą do wyborców.

Uważasz, że macie silną ekipę?

– Myślę, że najsilniejszą w tej chwili w Goleniowie i najbardziej zgraną. Łączą nas wspólne cele, a nie stanowiska polityczne. Zaczynem do budowania komitetu wyborczego jest oczywiście klub radnych Koalicja Samorządowa, a w Nowogardzie klub Nowa, a wspólnymi siłami zbudujemy listę kandydatów do powiatu i wyznaczymy najmocniejsze kandydatury na burmistrzów i do Sejmiku. Zbudowaliśmy naprawdę bardzo fajny zespół, wciąż zresztą się on zwiększa i już teraz składa się z około 30 osób. Jak mówiłem, na razie skupiamy się na programie, chcemy go możliwie najszerzej skonsultować z mieszkańcami gminy, a gdy będzie gotowy – przedstawić go wyborcom.

Przeczytaj również:

OmegAir Cargo
To top