Stawki obowiązujących na terenie gminy Goleniów podatków od nieruchomości zapewne będą lokalnie jednym z gorętszych politycznych tematów końcówki tego roku. Potrzebę ich podniesienia dość jasno sygnalizują władze gminy.
Pierwszy, przedstawiony jeszcze we wrześniu projekt uchwały w tej sprawie, zakładał stawki na poziomie 80% stawek maksymalnych, określonych przez Ministra Finansów. Później trafił na sesję Rady Miejskiej w nieco łagodniejszej formie, obecnie zakłada bowiem wskaźnik na poziomie 74% tego, co można z podatnika wydusić. W najważniejszych kategoriach przekłada się to kwotowo na:
- budynki mieszkalne – 82 gr za m2,
- budynki pod działalność gospodarczą – 24,98 zł za m2,
- grunty pod działalność gospodarczą – 99 gr za m2.
I ta wersja nie zyskała jednak przychylności większości radnych, nie oznacza to jednak, że temat należy uznać za zamknięty. Jasno zwrócił na to uwagę burmistrz Krzysztof Sypień, udzielając odpowiedzi na wniosek radnej Aleksandry Muszyńśkiej – Popielarczyk, która skierowała do niego propozycję zabezpieczenia w budżecie 200 tysięcy złotych na „udrożnienie dróg”.
Wpisanie zadania w harmonogram przyszłorocznych inwestycji zdaje się być niemożliwe w obliczu konieczności ograniczenia planowanych wydatków wynikającej z pozostawienia stawek podatku od nieruchomości na niezmienionym poziomie. Wpływy z tytułu tego podatku lokalnego stanowią bowiem znaczący dochód dla budżetu gminy i warunkują jego kształt w zakresie wydatków powiązanych z realizacją oczekiwań mieszkańców naszej gminy. Niskie wpływy to zatem konieczność ograniczenia wydatków, a tym samym przesunięcia planów inwestycyjnych lub rozłożenia ich w czasie, odpowiedział K. Sypień.
Burmistrz Sypień, przypomnijmy, niedawno to, co dzieje się w sprawie określenia nowych stawek za odbiór śmieci na terenie gminy Goleniów, a także podniesienia lokalnych podatków, nazwał rozgrywką stricte polityczną. Uważa on, że część radnych nie chce brać na siebie odpowiedzialności za to, by znaleźć kompromisowe rozwiązanie, czego efektem może być dobrnięcie do sytuacji, w której gmina nie będzie w stanie finansować inwestycji i zdań własnych.