Między innymi o tym, jak potężne pieniądze dzieli pomiędzy samorządy Urząd Marszałkowski w Szczecinie, po co nam reprezentant Goleniowa w Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego i tym, jak funkcjonuje powiat rozmawiamy z Łukaszem Mitułą, „jedynką” Koalicji Samorządowej w wyborach do Sejmiku właśnie.
Paweł Palica: Startujesz w wyborach do sejmiku województwa. Dlaczego?
Łukasz Mituła: – Startuję, bo chcę zabiegać o sprawy Goleniowa, Nowogardu, Maszewa, Osiny, Przybiernowa i Stepnicy, ale też pozostałych powiatów. Zależy mi na tym, aby wykorzystać całe doświadczenie, które udało mi się od 2010 roku zbudować, pracując w goleniowskim samorządzie.
I chciałbym teraz to doświadczenie przekuć na sukces na przykład w pozyskiwaniu funduszy między innymi dla naszego powiatu, naszego miasta czy całego regionu, z którego jestem kandydatem.
Czym Sejmik, w największym skrócie, się zajmuje, skoro jest nam tam niezbędny reprezentanta Goleniowa?
– Wiele osób zapewne wie doskonale, czym jest choćby Krajowy Program Odbudowy, czyli fundusze pomocowe z Unii Europejskiej. Część tych pieniędzy trafia właśnie do sejmiku województwa, do Urzędu Marszałkowskiego. I to są naprawdę olbrzymie pieniądze. Warto tutaj wspomnieć chociażby środki, które są przeznaczone na realizację strategii Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego, którego częścią jest gmina Goleniów. To jest 1,3 mld złotych na tę perspektywę finansową, więc są to pieniądze, o które po prostu trzeba zabiegać. I takie miasto jak Goleniów i taki powiat jak powiat goleniowski musi mieć swojego przedstawiciela, który właśnie to będzie robił i będzie dbał o to, żeby podział środków był sprawiedliwy, żebyśmy nasze interesy mogli tam po prostu załatwiać. No bo to nic innego jak rywalizowanie z innymi regionami o to, żeby te środki trafiły tu, a nie poszły, nie wiem, w dużej części tylko do Szczecina czy do Świnoujścia.
Na konkretnych przykładach z przeszłości można działanie tego mechanizmu zobrazować?
– Oczywiście. To chociażby temat, którym ja się bezpośrednio zawodowo zajmowałem w czasach, kiedy jeszcze pracowałem w starostwie, czyli budowa Szkoły Specjalnej w Goleniowie. Już wtedy, w 2011 roku, realizacja tego projektu kosztowała prawie 11 milionów złotych, a 50%, czyli ponad 5 milionów, pochodziło z dofinansowania.
I gdyby nie ono, to tej szkoły by po prostu nie było. A przypomnijmy sobie, w jakich warunkach działała ona wcześniej – w starym budynku po sądzie, który dzisiaj jest też dzięki funduszom europejskim wyremontowany i funkcjonuje jako Centrum Aktywności Lokalnej. Zakład Aktywności Zawodowej to też jest bardzo dobry przykład i bardzo fajna inicjatywa. Zresztą tu mam dużą satysfakcję, bo osobiście podpisałem się pod uchwałą w sprawie jego utworzenia jako przewodniczący Rady Miejskiej. I to jest właśnie to doświadczenie, które teraz chciałbym skutecznie, jeśli wyborcy na to pozwolą, wykorzystywać w tym, żeby skutecznie zabiegać o dalsze pozyskiwanie środków dla naszej gminy czy dla naszego powiatu.
Na realizację jakich projektów?
– Jako Koalicja Samorządowa OK Samorząd mamy tu na myśli między innymi modernizację goleniowskiej pływalni „Fala”, bo tego nie da się zrobić z pieniędzy tylko i wyłącznie powiatowych. Ale to są też drogi powiatowe czy gminne czy budowę nowego Centrum Kultury, o którym przecież od lat dyskutujemy. Jeśli nie będziemy skutecznie zabiegać o środki zewnętrzne, to tego tematu po prostu nie dźwigniemy, bez nich nie da się skutecznie rozwijać gminy i powiatu. Jako radny wojewódzki chcę z całą determinacją o nie zabiegać. Dużym impulsem rozwojowym byłoby też dla naszego powiatu wybudowanie zachodniego obejścia drogowego Szczecina, bo to jest projekt, który otworzyłby nam od strony Świętej zupełnie nową komunikację z naszą metropolią. I ten projekt wymaga pilnowania.
Są mechanizmy pozwalające na bardziej niż dotychczas skuteczne działania w tym zakresie?
– Chciałbym bardzo, żeby powiat goleniowski jako samorząd wszedł w strukturę Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego. Bo SOM to stowarzyszenie 15 samorządów, w tym województwa, powiatu polickiego i gmin wokół Szczecina, ale sam powiat goleniowski w jego skład nie wchodzi. Tym samym jest wykluczony właśnie z aplikowania o środki zewnętrzne. Powiat, będąc w SOM-ie, mógłby ubiegać się o finanse na remont dróg czy właśnie modernizację pływalni. Dzisiaj to jest niemożliwe, więc to jest pierwsza sprawa do załatwienia, ale tego się nie da załatwić, jeśli nie będziemy mieć w Sejmiku silnej politycznej pozycji.
A jest szansa na taką pozycję?
– Tak. Siłą Koalicji Samorządowej jest właśnie to, że nie jesteśmy partią, czyli nie mamy tutaj takich typowo partyjnych mechanizmów wewnątrz tej organizacji. Dlatego że mamy pełną niezależność.
W Sejmiku w tej chwili istnieje klub Koalicji Samorządowej, liczący trzech radnych. My mamy cel, żeby tę liczbę zwiększyć i wtedy będziemy mieć jeszcze większy wpływ na działanie zarządu województwa. Ja sam już nawiązałem współpracę z prezydentem Szczecina, bo od jego działań zależy rozwój całego regionu. Samo to powoduje, że mój głos będzie skuteczniejszy. Chcemy po prostu wyłączając mechanizmy partyjne wpływać na politykę lokalną województwa zachodniopomorskiego.
Wracając do poruszonego wątku z prezydentem Szczecina, jak jego decyzje mogą wpłynąć na to, jak będzie się zmieniał nasz powiat?
– Jako przykład podać mogę wspólną komunikację. Jesteśmy chyba jedyną gminą wokół Szczecina, która nie ma podpisanej umowy w tym zakresie. Przecież można zorganizować to tak, że autobus komunikacji szczecińskiej dojeżdża do Klinisk i wiezie okolicznych mieszkańców w kierunku Szczecina. Centrum przesiadkowe w Załomiu, wybudowane za 10 mln zł, jest niestety niewystarczająco wykorzystane.
Powinniśmy z tą komunikacją dochodzić dalej. Czemu transport autobusowy dojeżdża za Szczecina do Kołbaskowa, Gryfina czy Polic, a do Goleniowa nie dojeżdża? To duże zaniedbanie i uważam, że brakowało tutaj współpracy ze strony władz gminy Goleniów. A możemy to załatwić właśnie na poziomie metropolitalnym, załatwiając wspólne środki na zakup autobusów czy modernizację i budowę sieci przystanków.
Dlaczego goleniowska Koalicja Samorządowa wystawia kandydatów do Rady Powiatu, a do Rady Miejskiej już nie?
– Bo po pierwsze zależy nam na tym, żeby w powiecie budować środowisko samorządowców. Obecnie jest on siedzibą partii politycznych i my chcemy z tym skończyć. Chcemy tam wpuścić głos mieszkańców. Udało nam się zbudować bardzo silną grupę, bo mamy w Nowogardzie przewodniczącą Rady Miejskiej, Jowitę Pawlak, z Maszewa mamy Izę Żabicką, która ma duże doświadczenie, bo była radną w powiecie, a w gminie Goleniów między innymi wieloletniego wiceburmistrza, przecież dobrze ocenianego Krzysztofa Zajko, ale też Marcina Gręblickiego, obecnie radnego miejskiego. I połączyliśmy te siły po to, żeby w powiecie po pierwsze nie załatwiać tylko partyjnych spraw, tylko zająć się takimi problemami jak dziurawe drogi, czy utworzenie z prawdziwego zdarzenia poradni psychologiczno-pedagogicznych, bo wiadomo, z jakimi problemami się teraz mierzymy, jakie mamy wskaźniki prób samobójczych u dzieciaków, u młodzieży, u dorosłych przecież też.
Dlaczego przez naście lat nikt o tym nie myśli? Myślę, że właśnie dlatego, że brakuje tam głosu mieszkańców. A brak środków to nie jest żadna odpowiedź, bo po prostu trzeba o te środki zadbać.
Dlaczego tego nie robimy? To jest praca, którą trzeba wykonać. Wracając do pytania, wybraliśmy na razie mnie jako kandydata do Sejmiku i wybraliśmy silną reprezentację do powiatu, a wspieramy kandydatów do gmin w różnych komitetach, czy to Michała Wiatra w Nowogarcie, czy Krzyśka Sypienia w Goleniowie, czy Annę Giniewską w Maszewie.
Rozumiem, że to, w jaki sposób funkcjonuje od czterech kadencji powiat, oceniacie krytycznie i chcecie ten „stolik” przewrócić?
– Chcemy być tam przede wszystkim silnym podmiotem, biorącym udział w dyskusji i w załatwianiu spraw mieszkańców. Mówienie, że jest jak jest i lepiej być nie może, jest nie do zaakceptowania. Mówienie, że nie ma środków, jest nie do zaakceptowania. Najwyższy czas zacząć myśleć w inny sposób, znajdować rozwiązaniam, bardziej intensywnie popracować. Taka sytuacja nikogo w Koalicji Samorządowej nie nie satysfakcjonuje, więc w tym kontekście ten stolik rzeczywiście chcemy wywrócić. Chcemy pokazać wszystkim, że można inaczej.