Fatalnie wyglądają dzisiaj wiaty na “zielonym rynku” za sklepem Smakosz. W miniony weekend znów tam imprezowano.
Latem młodzi, mieszkający w Goleniowie ludzie zazwyczaj imprezowali na Plantach, zostawiając po sobie kilogramy śmieci. Zimą, co oczywiste, pogoda mniej sprzyja balangowaniu pod chmurką, warto więc skryć się pod dachem, a “zielony rynek” idealnie się do tego nadaje. Blaty szerokie, siąść na nich można, na głowę nie pada.
Efekt nietrudny do przewidzenia. Dzisiaj wystarczy rzut oka na wiaty, by przekonać się, że imprezowicze niespecjalnie dbają o to, by zostawić po sobie porządek. Na stołach stoi kilkadziesiąt butelek po różnych napojach (w tym mocno wyskokowych), pod nimi – kilka pobitych, oczywiście nie brakuje innych śmieci.
Nie należy się spodziewać, że interweniowały w tym miejscu służby mundurowe. Sporo pracy będą mieli za to pracownicy goleniowskiego PGK.