Paweł Palica

Strażacy na Matejki. Jechali do… spalonego gara?

Służby wezwała na pomoc jedna z lokatorek budynku. Na szczęście alarm wszczęła w porę i sytuację udało się opanować zanim doszło do naprawdę groźnego pożaru.

– Zdejmowałam pranie z balkonu, telefon na 112, po chwili były już trzy wozy strażackie i policja. Sytuacja taka, że był nastawiony obiad, spalony gar, czarno w mieszkaniu. Bałam się o gaz, żeby nie wybuchło. Strażacy pogratulowali mi czujności – relacjonuje nasza Czytelniczka.

Wszystko wskazuje na to, że lokator mieszkania, w którym interweniowali strażacy, przysnął podczas robienia obiadu.

Przeczytaj również:

To top