/
Paweł Palica

Nie gra Chrystusa, chce z nim być. Marcin Pławski o inscenizacji Drogi Krzyżowej

fot. Paweł Palica

W podgoleniowskiej Żółwiej Błoci odbyła się wczoraj przygotowana przez aktorów Zachodniopomorskiej OFFensywy Teatralnej Droga Krzyżowej. Dla odgrywającego rolę lżonego przez Rzymian Chrystusa Marcina Pławskiego jest to bardzo silne zarówno emocjonalnie, jak i duchowo przeżycie.

Marcin Pławski w rolę Jezusa wciela się podczas widowiska pasyjnego, odbywającego się na starym cmentarzu w podgoleniowskiej Żółwiej Błoci, od kilku lat. Widowisko przyciąga coraz więcej widzów, wczoraj obejrzało je zapewne grubo ponad sto osób, sama rola, jak przyznaje M. Pławski, w wielu wymiarach jest niezwykła.

– Staram się nie grać, bo też nie o to chodzi, tylko być po prostu. Krzyż jest zrobiony z litego drewna, jest zatem ciężki, bywały zresztą takie Drogi Krzyżowe, kiedy padał śnieg, kiedy był deszcz, kiedy był naprawdę zimno i wietrznie. Ale to jest tak, że bycie w tej roli pozwala na to, że takie fizyczne rzeczy nie bolą, nie są odczuwalne. Może nawet bardziej pomagają też, żeby wejść organicznie w rolę Jezusa. Inscenizacja odbywa się zresztą na terenie dawnego cmentarza, sam ten park robi więc klimat, nadaje wszystkiemu mistycyzmu, szczególnie, że za jedyne światło robią pochodnie.

Wielkanoc, zmartwychwstanie, jest najważniejszym świętem, to jest takie clou w ogóle chrześcijaństwa. No i jest też dla mnie ważne pod takim względem, że mogę symbolicznie być z tym Jezusem, który ponad dwa tysiące lat temu oddał życie na krzyżu.

Ale każdy też inaczej to odbiera. Są też tutaj osoby innych wyznań. Są osoby, które są niewierzące. Ale myślę, że dla każdego jest to alegoria oddania swojego życia dla innych. Inni ludzie, niekoniecznie będący w wierze chrześcijańskiej, też mogą z tego czerpać – powiedział nam.

Kilka zdjęć z inscenizacji zobaczyć możecie w galerii.

Przeczytaj również:

To top