Paweł Palica

Daniel Nowak po starcie w biegu Wings For Life: Pod sufit można podskakiwać, ale było ciężko

Goleniowianin Daniel Nowak, jak już wczoraj informowaliśmy, znakomicie zaprezentował się na poznańskiej edycji biegu charytatywnego Wings For Life, zajmując na nim 8. miejsce po przebiegnięciu blisko 57 kilometrów. Ze swojej postawy jest dumny, nie wie jednak, czy drugi raz w takich zawodach wystartuje…

W organizowanym w wielu lokalizacjach równocześnie Wings For Life, w którym to “meta” goni biegaczy, Daniel Nowak przebiegł 56,63 km. Zajął tym samym 8. miejsce w Poznaniu, na takiej samej pozycji uplasował się “wirtualnie” w Polsce i był 22. na świecie. Mało tego, w swojej kategorii wiekowej, M40, stanął w skali globu na drugim stopniu podium! Osiągnięcia to kapitalne, a samego Daniela zapytaliśmy, jak on ocenia swój udział w nietypowych zawodach.

– Wynik taki, że pod sufit można podskakiwać. Dobiegłem naprawdę daleko, chociaż lekko nie było… Na początku biegu bardzo fajnie ułożyło się z pogodą, bi nie było gorąco, nie było słonecznie, a do koło 46. kilometra biegliśmy z wiatrem w plecy bądź bocznym. Później jednak wiało od przodu i rzeczywiście zrobiła się droga przez mękę. Z czego jestem dumny? Z tego, że na tych 57 kilometrach tylko raz przystanąłem, na 50 km przy punkcie z wodą, a poza tym w praktyce był to bieg ciągły. Pobiłem przy tym swój absolutny rekord przebiegniętego dystansu, to na pewno, ale nie wiem, czy jeszcze to kiedyś powtórzę. Obecnie mam mętlik w głowie, muszę ochłonąć, dojść do siebie i o tym pomyśleć. Na pewno wrażenie robi wynik. Wiedziałem, że w Poznaniu biegnę w pierwszej dziesiątce, więc mnie to niosło, a kibice pomagali na całej długości trasy, za co wielkie dla nich ukłony, ale nie miałem pojęcia, że ukończę 22. na świecie. To wielkie zaskoczenie – powiedział nam D. Nowak.

Wkrótce na wGoleniowie.pl pojawi się dłuższa rozmowa z goleniowskim długodystansowcem.

Przeczytaj również:

To top